17.09.2019

PORZĄDEK POD PSEM

            Kilkanaście lat temu powiew zachodniej cywilizacji przyniósł do nas nie całkiem świeży, a mówiąc kolokwialnie śmierdzący problem psich odchodów. Na zachodzie obowiązek sprzątania psich odchodów spada na właścicieli psów, którzy traktują go jak każdy inny obowiązek, czyli wykonują. Jeśli tego nie robią są słono karani.

 

            Nasz kraj pod względem liczebności psów plasuje się w czołówce europejskiej,
a może nawet światowej, bo zdecydowana większość rodaków lubi i ma psy. Tylko
w budynkach naszej Spółdzielni stwierdzamy zamieszkiwanie ponad pół tysiąca tych czworonogów.

            Psy, wiadomo, to zwierzęta inteligentne, przywiązane do właścicieli i posłuszne, ale mają swoje potrzeby.

Załatwiają się więc tam, gdzie im pozwoli lub umożliwi właściciel. W mieście są to głównie skwery, trawniki, podwórka osiedlowe, czasem place zabaw (psy bardzo lubią piaskownice). W miejscach, gdzie jest dużo psów, czasem trudno przejść „czystą nogą” przez tereny spacerowe. Szczególnie niesympatyczny widok ujawnia się nam wiosną, gdy znika śnieg
z trawników i skwerów, odsłaniając istne „cmentarzysko” psich kup.

            Do niedawna nikomu to nie przeszkadzało, a jeśli nawet, to nie mówił tego głośno. Nikomu też do głowy nie przychodziło, że po ulubionych czworonogach należy posprzątać,
 a już na pewno nie to, że powinni to robić ich właściciele. Od sprzątania są przecież służby porządkowe.

            Obecnie, również i w Polsce regulaminy utrzymania porządku i czystości
w większości miast i gmin nakładają obowiązek sprzątania po psach przez ich właścicieli.
W Warszawie został on wprowadzony w 2006 r., w Żyrardowie wprowadzony dwa lata później.

            Ale w naszym kraju od ustanowienia do wprowadzenia jakiegoś przepisu w życie droga daleka. Mimo akcji propagandowo- edukacyjnych,  przeprowadzanych w wielu miastach na temat sprzątania po pieskach, tylko niewielki odsetek właścicieli psów rzeczywiście to robi. A akcje te były przeprowadzane pod, wydawałoby się, chwytnymi hasłami, jak na przykład „ W kupie raźniej i wszyscy sprzątajmy po swoich pieskach”, czy „ Posprzątaj ! to nie jest kupa roboty !”.

            Z ankiety jaką przeprowadzono, by ustalić, dlaczego tak niewielu właścicieli sprząta po swoich psach, wynika, że jedni nie robią tego bo się wstydzą lub uważają, że jest to czynność nieestetyczna, uwłaczająca ich godności. Inni sądzą, że płacenie podatku od psów zwalnia ich od tej „brudnej roboty”. Część ankietowanych w ogóle nie wiedziała, że należy sprzątać po swoim pupilku, inna zaś była przekonana, że psie odchody nie tylko nie szkodzą środowisku, ale są pożyteczne, gdyż użyźniają glebę.

            Tymczasem jest wręcz przeciwnie – psie odchody nie wpływają pozytywnie na glebę, a kontakt z nimi może być źródłem wielu chorób, zwłaszcza niebezpieczny jest dla dzieci.

            Dlaczego o tym wszystkim piszemy? Co wspólnego z niemile „pachnącym” problemem ma spółdzielnia mieszkaniowa.

Otóż sprzątanie psich ekskrementów to podobnie jak odśnieżanie, usuwanie śmieci, itp., element porządku, za który generalnie w mieście czy gminie odpowiadają lokalne władze
 i służby porządkowe. Ale tereny spółdzielcze, to prawie połowa terenów śródmiejskiej zabudowy mieszkaniowej. Na nich między miejskimi ulicami i między budynkami spółdzielczymi znajdują się skwery i spółdzielcze tereny zieleni. To tutaj właściciele spółdzielcy i nie tylko wyprowadzają za potrzebą swoich czworonożnych pupili.

Sami jesteśmy codziennym świadkiem jak spółdzielcze tereny wokół naszych garaży stały się wygonem dla wszystkich psów z os. Żeromskiego. Prowadzone przez swoich właścicieli, równo „obkładają” odchodami połacie tego terenu.

            A przecież spółdzielnia mieszkaniowa, to nie tylko członkowie i ich mieszkania, to także zarządca spółdzielczych nieruchomości , odpowiadający za porządek na terenach będących w jego zarządzie. I jeżeli zdarzy się tak, że na zarządzanym terenie znajduje się niezamknięty  plac zabaw z piaskownicą, a dziecko które bawiło się w piaskownicy z psimi fekaliami, zachoruje na chorobę pasożytniczą lub inną spowodowaną kontaktem z fekaliami, to odpowiedzialnością za to ze wszystkimi skutkami, może zostać obarczony zarządca, czyli spółdzielnia mieszkaniowa. W interesie spółdzielni leży więc by wszystkie place zabaw były niedostępne dla psów (ogrodzone), co stało się realne, bo poczyniliśmy w ostatnich latach w tym zakresie znaczący wysiłek. Ale ponieważ kontakt z psimi odchodami może nastąpić w każdym innym miejscu (na trawniku, na skwerze, na chodniku), to ważne jest:

- informowanie właścicieli psów o obowiązku sprzątaniu psich odchodów,

- podpowiadanie im w jaki sposób to robić (specjalistyczny sprzęt, specjalne pojemniki),

- uświadomienie potrzeby i zasadności sprzątania i wskazywania zagrożeń dla środowiska
 i ludzi.

            I chociaż jest to zadanie dla nas, spółdzielczego zarządcy nieruchomości i terenów, to bez pomocy gminy wdrażającej ekologiczne programy i wyposażającej miasto w system pojemników, bez pomocy gminnych służb porządkowych dysponujących narzędziami represji wobec łamiących przepisy w tym zakresie, oczekiwanych efektów szybko nie uzyskamy.

            Dla tego celu niezbędna jest zmiana mentalności i wyrobienia odpowiednich nawyków, czyli ciągła edukacja posiadaczy psów.

Na razie więc spać spokojnie mogą tylko psy. Natomiast my możemy stwierdzić, że cała ta „psia infrastruktura” uległa ostatnio w mieście degradacji i zauważalnej dewastacji.

                                                           ----------------------

Ps. Korzystamy z okazji, by skomentować pokrewne wydarzenie z miejskiego podwórka, dotyczące systemu utrzymania porządku na jego terenie.

W ostatnim numerze „ŻŻ”  Magistrat miejski na swojej stronie, w myśl zasady „uderz w stół a nożyce się odezwą” skomentował w sposób „tryumfalistyczny” łagodne wg niego orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na skargę ŻSM w sprawie „dyskryminujących zapisów” w Miejskim Regulaminie Utrzymania Porządku w mieście, które dotykają ekonomicznie 70 % procentową część jego mieszkańców  z budynków wielorodzinnych (nie tylko spółdzielczych). Jeżeli to jest powód do radości
i samozadowolenia z własnych decyzji (radnych i urzędników gminy) to gratulujemy im dobrego samopoczucia. Przypominamy także motto jakie przekazaliśmy poprzedniej władzy w połowie jej kadencji, przy podobnym sporze,  że „pycha zawsze kroczy przed upadkiem”. „Nomen omen” – prorocze.

                                                                                              Zarząd ŻSM

                                  

Kontakt

 

Żyrardowska Spółdzielnia Mieszkaniowa

96-300 Żyrardów

ul. Środkowa 35

 

tel. +48 46 855 30 41

tel. +48 46 855 30 42

fax. / tel. +48 46 855 49 54

 

e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 

Dział Techniczny

e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 

Administracja os.

"Wschód - Teklin - Piękna"

tel. +48 46 855 46 92

tel./fax +48 46 855 75 92

 

Administracja os.

"Żeromskiego - Sikorskiego - Batorego - Centrum - Radziejowska - Słoneczna - Kościuszki"

tel. +48 46 855 30 53

tel./fax +48 46 855 43 70

 

Osiedlowy Dom Kultury

tel./fax +48 46 855 16 56

e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 

Klub "Koliber"

tel. +48 46 855 75 60

e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. 

 

Klub Kultury Fizycznej

tel. +48 46 855 98 77

Rachunki Bankowe

Redakcja serwisu